sobota, 9 grudnia 2017

Czyżby powrót?

Witam, witam!

Nie było mnie tu prawie rok. Nie wiem czy wracam. Po prostu staram się jeść mało, a blogi mnie motywują do tego najbardziej.
Żeby było śmiesznie czytałam właśnie kawałki wpisów z mojego dawnego bloga (który prowadziłam jakoś od 2011-2012 roku). Dlaczego tylko kawałki? Bo bloga niestety usunęłam i nie mogę do tego wrócić, a że posty polecałam na swoim koncie google to początki postów się zachowały. I co takiego śmiesznego w tym? Że bardzo mnie tamte wpisy motywują. To jak potrafiłam jeść tylko po 200-500 kcal... Fajnie było.

Dziś (9.12.2017) i wczoraj (8.12.2017) też zjadłam mało, bo taki przykładowy dzisiejszy bilans to:
- bułka z ziarnami (pewnie ok. 300) z warzywami, w tym awokado (150)
- sałatka z sosem vinegret (200)
Razem: ok. 650 kcal

Być może nawet mniej, ale zawsze byłam maniaczką zaokrąglania do góry.

Posta ogólnie piszę po godzinie 5 nad ranem w niedzielę, 10.12.2017, ale jestem na nocce w pracy i jako, że jeszcze nie śpię to uznaję dzisiejszy dzień za sobotę.

Jestem z siebie dziś dumna, bo dawno dawno nie miałam tak silnej woli jak np. dziś.
Niestety jednak jestem bardzo gruba i muszę schudnąć.
Zmagam się z tym od ładnych paru lat i wszyscy myśleli, że już zmądrzałam (nawet ja sama) i nie odchudzam się już w tak radykalny sposób, ale nic innego nie działa i wracam. Jestem już po prostu zmęczona swoim wielkim ciałem...

Ps. Nie mogę się zważyć, gdyż nie mam wagi w domu, ale moja waga zapewne oscyluje w granicach 77 kg......................

Mam nadzieję, że ktoś tu kiedyś zajrzy i zobaczy, że jestem też na tym świecie.

Buziaki,
Nina.

1 komentarz:

  1. Świetnie, że wracasz! Trzymam kciuki za ciebie. I takie pytanie ile masz wzrostu?

    OdpowiedzUsuń