piątek, 22 grudnia 2017

Przypał. Umieram.

Jestem na skraju załamania nerwowego. Wczoraj bilans byłby dobry, gdyby nie impreza, przez którą mogę ponieść duże konsekwencje.

21.12.2017
- sałatka (150)
- kromka chleba (70)
- 2x herbata z cukrem (60)
- 2,5 piwa (680)
Razem: 960 kcal

Dziś z kolei zjadłam już:
- pół bułki z hummusem (300)
- 5 pierogów (350)
- herbata z cukrem (30)
Razem: 680 kcal

Umieram z nerwów... Strasznie się boję... Nagle nie mam pieniędzy, nie wiem co robić.
Znowu wymiotowałam, tym razem dlatego, że mi niedobrze... Z tego stresu. Zrobiłam coś złego i tak mi z tym źle... Aż musiałam do mamy zadzwonić, żeby mnie uspokoił jej głos. Trochę pomogło...

Dziewczyny, wiem, że nie powinnam wymiotować, wiem. To złe... Ale czasami nie umiem inaczej...

Nie wiem co robić, chyba zaraz się potnę... POMOCY :((((((

Dzisiaj chyba nic więcej nie dam rady przełknąć.

5 komentarzy:

  1. Będzie dobrze aniołku <3 musi być.

    Nie poddawaj się, z czasem wszystko się uspokoi. Nie wiem co jeszcze mogę ci powiedzieć. Po prostu musisz mieć nadzieję.
    A jeśli teraz nie masz siły i masz dość to spróbuj wziąć coś na wyciszenie i spróbować się zdrzemnąć chociaż na chwilkę jeśli możesz :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochanie, dasz radę i rozwiążesz wszystkie swoje problemy. Nie rób nic głupiego, uspokój się i działaj, wierzę w Ciebie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Bedzie dobrze kochana. Uśmiech na buzię. Każdy ma słabsze dni. Na pocieszenie pozwoliłam sobie dziś na żelka i sie z tego śmieję. Mieścimy się w limicie i to najważnkejsze. Nie wymiotuj aniołku bo w końcu się wykończysz 👼

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam nadzieję, że sobie poradzisz. Trzymaj się kochana. <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Prosze Cie kochana. Nie twój się. Przechodzilam przez to i wiem ze to straszne gowno z ktorym sama nadal próbuje skonczyć. Powodzenia. Nie poddawaj się.

    OdpowiedzUsuń