poniedziałek, 18 grudnia 2017

800 kalorii to za dużo.

Obejrzałam dziś 2 horrory. W jednym była mowa o tajemnicach. Zaczęłam się zastanawiać - co, gdyby tak wszystkie moje tajemnice wyszły na jaw? Hm... Pewnie moje życie by się trochę posypało, pewnie bym uciekła gdzieś, gdzie nikt mnie nie zna, gdzie mogłabym zacząć od nowa.
Jest w sumie jedna osoba, która wie o mnie wszystko - moja przyjaciółka. Tak, ona wie w sumie wszystko, nie boję się jej niczego powiedzieć. Może to dlatego, że część naszych sekretów jest podobna?
K. poznałam w sieci. Jakieś 7-8 lat temu, gdy prowadziłam bloga, podobnego do tego. Nawet się podobnie nazywał (motylina), podobnie też pisałam i podobnie on wyglądał. Czytałyśmy swoje blogi bardzo długo. Wiecie, tak jak ja teraz czytam Wasze blogi, a Wy mojego.
K. pewnego pięknego dnia wstawiła zdjęcie ze swojego miasta. Nie swoje, tylko mostu. Jak tylko je zobaczyłam pobiegłam rano zobaczyć ten most. Jak już się pewnie domyślacie, okazało się, że mieszkamy w tym samym mieście. Nic dziwnego by w tym nie było, gdyby nie to, że mieszkamy w małym mieście ;)
Przyjaźnimy się dotychczas :)
K. już nie pisze bloga. Ja znowu zaczęłam

18.12.2017
- trochę brokuła (80)
- ziemniak (70)
- 2 parówki sojowe (182)
- 2x herbata z 1,5 łyżeczki cukru (30+30)
- sok pomidorowy (60)
- trochę chipsów (150)
- parówka sojowa (90)
- gruszka (100)
Razem: 792 kcal

Wczoraj wypiłam trochę wody z gorzką solą, która przeczyszcza i rano miałam rewolucje.

Dziś z kolei źle się czuję, że zjadłam te chipsy. Starałam się wszystko zwrócić i myślę, że mogło mi się udać, jednak dalej piszę o tym w bilansie - podobnie zresztą z parówką :P

Czuję, że moje bilanse są za duże, że powinnam jeść po 300-500. Tak też chyba zacznę robić.

Do obliczania ile możecie (zaznaczam, możecie - to nie jest pewne) schudnąć jedząc dane ilości polecam fajną stronę - LINK.


3 komentarze:

  1. No to się odnalazłyście! Miło.
    Skoro zwróciłaś, powinno być okej, chociaż zawsze lepiej nie zjeść niż później ślęczeć nad porcelaną. Bilans najlepiej mieć taki żeby po prostu działał. Niemniej jednak dobrze Ci idzie i oby tak dalej.
    Ściskam gorąco!
    https://proanatijuana.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wymioty kochana. To bledne koło bez końca. Wiem bo sama miewam z tym problemy. Pocwicz.

    Jakie te horrory maja tytuły?

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie ma jeszcze 800. Ja żyję na granicy 1000 i w dwa tygodnie spadłam prawie 5kg. Poprostu dużo ćwiczeń i samozaparcia. Gdy polubisz to co robisz i zacznie sprawiać Ci to przyjemność to nie będą występować napady i bedziesz śliczna jak każda z nas w przyszłości będzie. Trzymaj się kochana i uśmiechu bo 800 nawet najgorszym bilansem nie jest. 😊

    OdpowiedzUsuń